Largo :: podróżująca filharmonia

Galerie zdjęć
Badania nad tożsamością muzyczną

 

         Jak widać na powyższych rysunkach ankiety potwierdziły istnienie w nas tożsamości muzycznej. Przy czym obserwujemy wraz z doświadczeniem nabywanym z wiekiem umacnianie się tej tożsamości. Wraz z wiekiem rośnie też wiara w lecznicze działanie muzyki. Poza tym bardzo rzuca się w oczy, że starsi są w stanie sobie wyobrazić siebie bez muzyki bardziej niż młodzież, traktująca sprawę mocno idealistycznie. U wszystkich jednak życie bez muzyki kojarzy się ze smutkiem.

       Tożsamość dźwiękowa stanowi o byciu sobą w związku z tym należy ją odszukać chronić i rozwijać.

        Powstaje w związku z tym pytanie jak odszukać siebie w muzycznym zgiełku, mnogości zalewających nas zewsząd dźwięków. Myślę, że najlepszą drogą do tego jest cisza, w której możemy usłyszeć siebie. Umiejętność wyciszenia się sprzyja rozwinięciu samoświadomości, która jest jedną z osobistych kompetencji emocjonalnych. Samoświadomość odsłania nam nasze prawdziwe wewnętrzne potrzeby, często schowane pod maską udawanego zadowolenia. Chodzi tu o poprawienie komunikacji z samym sobą z tym co czuję i co myślę. Poprawienie zaś komunikacji z sobą zaowocuje poprawieniem komunikacji z otoczeniem. W ten sposób będziemy mogli zrozumieć i poznać odczucia innych, oraz ich wewnętrzne potrzeby. Ta umiejętność jest z kolei społeczną kompetencją emocjonalną zwaną empatią.

       Skoro cisza ma tak niebagatelne znaczenie to na pewno jest jednym z podstawowych elementów naszej własnej tożsamości muzycznej . Według R.O.Benenzona ,,muzykoterapia to sztuka łączenia ciszy i pauz, prowadząca do wytworzenia komunikacji”1. Witold Lutosławski uważał, że muzyka zalewająca nas zewsząd – w restauracji, na ulicy itp. powoduje odebranie jej elementu sacrum. Kompozytor ten należał do Międzynarodowej Rady Muzycznej przy UNESCO i z jego inicjatywy w 1969 roku przyjęto ustawę zabraniającą nadużywania muzyki w miejscach publicznych i prywatnych. Według Lutosławskiego proceder taki narusza prawo człowieka do ciszy i spokoju, ponadto tępi wrażliwość muzyczną. Jednym z krańcowych przykładów tego rodzaju myślenia jest utwór Johna Cage'a 4.33 gdzie muzyk zasiada do instrumentu, nastawia zegarek na czas 4 minuty 33 sekundy i wytrzymuje tyle w ciszy. Wytrzymuje to może być trafne określenie, bo w ciszy budzi się w naturalny sposób tęsknota za dźwiękami, pragnienie, które dowodzi, że poza ciszą o naszej tożsamości decydują dźwięki. Któż więc wytrzyma na dłuższą metę ciszę, która można rzec krzyczy o dźwięki.

1 Ronaldo .O. Benenzon, Muzykoterapia Benenzona,[w:] Krzysztof Stachyra (red.) Modele, Metody i Podejścia w Muzykoterapii, str. 76.

Ostatnie aktualności:

Zobacz wszystkie

copyright © 2011 www.largo-filharmonia.pl

projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl